czwartek, 6 listopada 2014

Drożdżowe rogaliki

Zaległości. Roglaiki upiekłam tydzień temu, ale dzisiaj dopiero doeczekały się wpisu. Wyszły puszyste i pyszne, w szkole się zajadali, jedynym ich minusem jest czas oczekiwania na wyrośnięcie ciasta i ich lepienie (olaboga ile pracy)
Przepis wrzucam dla Ady :3

Prywata
U mnie w ostatnim tygodniu wiele się działo, ale najważniejszy był chyba koncert ONEREPUBLIC.
Świetne przeżycie, myślałam ,że mimo GC będziemy daleko od sceny, a tu niespodzianka. Staliśmy ok 10 m od głównej, i około 3 od wybiegu(?), na którym Ryan grał na pianinie. Głos genialny jak w radiu <3 Ciarki przechodziły mi po plecach kiedy śpiewali "Something I need". Mimo tego, że w pewnym momencie ludzi się bardzo ścisnęli żeby być bliżej sceny było niesamowicie. Zespół ani się nie spóźnił, ani nie "odwalił" koncertu. Dali z siebie wszystko i wokalista nawet powiedział kilka słów przed ostatnią piosenką :3 . Również wizualnie wypadło to świetnie, pianino, telebimy w tle, dekoracje pasujące do teledysków. CUDO
 To tyle uciekam robić matmę dalej, bo jutro niestety sprawdzian z analizy <3 Ah moja nowa miłość. Kiedy robię sobie choćby 10 minutową przerwę mam wyrzuty sumienia. Ciężko jest lekko żyć.

Składniki

50 g drożdży(pól kostki)
szklanka ciepłego(nie gorącego)mleka
mąka ok 1 kg
6 łyżek cukru
3 jajka
3/4 szkl oleju
słoiczek marmolady
jajko do posmarowania rogalików

słoik gęstego!! dżemu, albo marmolada

Rozdrabniamy drożdże w ciepłym mleku dodając 3 łyżki cukru i łyżeczkę mąki.Odstawiamy do wyrośnięcia.Do miski wsypujemy szklankę mąki .Następnie łączymy drożdze z mąką mieszamy, dodajemy do niego pozostałe składniki,  wyrabiamy je rękoma, podsypując mąki(należy pamiętać że ciasto drożdżowe jest elastyczne i nie może być w nim zbyt dużo mąki). Odkładamy aż podwoi obiętość
Dzielimy na 4 części, każdą cienko wałkujemy, wycinamy trójkąty, nakładamy marmoladę i zawijamy w rogalik. Smarujemy roztrzepanym jajkiem Odkładamy do wyrośnięcia.
Pieczemy ok 10-15 minut w 200*C w termoobiegu, aż się zarumienią.





środa, 29 października 2014

Szarlotka

Stało się upiekłam jesienną szarlotkę. Pyszną, aromatyczną i jesienną :3 . Komu jabłka się jeszcze z nią kojarzą? Użyłam dżemu jabłkowego, gdyż robiłam ją w nocy i nie miałam czasu prażyć, ani obierać jabłek. Na szczęście moja mama narobiła zapas dżemu jabłkowego, więc do szarlotki jak znalazł. Szarlotka chyba wyszła dobra, bo upiekłam ją w czwartek wieczorem i wzięłam w piątek 2 kawałki do szkoły, po powrocie do domu nie było już nic...
Prywata
Zimno mnie zabijaaa. I moje skrajne zorganizowanie. Jednego dnia potrafię robić matmę, polski od rana do wieczora, a i jeszcze lekturę poczytam, a kolejnego jestem warzywem, które ogląda filmiki na youtube przez cały boży dzień? Czemu ah czemu? 
Mam nadzieję, że pseudo ładna ( bo słoneczna) pogoda utrzyma się jeszcze do niedzieli bo czeka mnie koncert Onerepublic w Warszawie. Taak bardzo się cieszę, będę śpiewała ze sceny wszystkie ich piosenki i za pewne zedrę sobie gardło razy 763263726.
Chyba mogę sobie odhaczyć kolejne życzenie z listy do zrobienia ;D

A wiem co miałam napisać. Chciałam wam polecić z całego serca film " Lincz". Jest to polska produkcja oparta na faktach. Ukazuję wadę polskiego systemu prawa, którego też byłam ofiarą. Może nie w tak wielkim znaczeniu jak w filmie, ale jednak. Dobra koniec. Nie chce narzekać tutaj na funkcjonowanie organów prawa w naszym raju, bo musiałabym poświęcić na to kilka godzin :|


I serdecznie gratuluje Majczi i Ciebiadzie dzisiejszego zdania prawka <3

Składniki
200 g mąki
120 g masła
2 łyżki cukru
1 łyżeczka cukru wanilinowego
jajko

Nadzienie:
2 słoiczki dżemu jabłkowego
4 łyżki cynamonu
2 łyżki bułki tartej

+cukier puder do ozdobienia
Wysypujemy mąkę na blat i i mieszamy z cukrami. Masło siekam na małe kawałki i dodaję, do środka wbijam jajko i ugniatam, Jedynie do połączenia składników.
Ciasto zawijam w folię spożywczą i wkładam an 10 minut do zamrażalki. W tym czasie robię nadzienie.
 Dżemy dokładnie mieszam z cynamonem i bułką tartą ( zespoi nasze jabłka)
Wyjmuję ciasto i odcinam 1/3( będzie do dekoracji) resztę rozwałkowuję między dwoma kawałkami folii coby się nie przylepiało. Wykładam do nasmarowanej tłuszczem formy od tarty i nakłuwam delikatnie spód widelcem. 
Wylewam nadzienie i przyozdabiam pozostałym ciastem, ja wycięłam dziwne chmurki xd, ale możecie powycinać paski, albo pokruszyć ciasto.

Pieczemy ok 15 minutach w 170*c i 10 minut w 150 . Boki muszą się dobrze zarumienić, nie wyciągaj ciasta zbyt wcześnie bo spód będzie surowy A FE.
Najlepiej smakuje na ciepło. Tata potwierdza xd Przed podaniem posypać cukrem pudrem :3




środa, 22 października 2014

Babeczki kawowe z serkiem mascarpone

Upiekłam je dla woźnych w naszej szkole, za możliwość korzystania z lodówki(aby przechowywać babeczki z kremem) w dzień nauczyciela. Byli zachwyceni gdyż zostałam poproszona o przepis. Zrobiłam też wtedy moje czekoladowo-czekoladowe zapraszam do przepisu.
Prywata
Mam chyba zastój weny. Siadam przed komputerem i jestem zblokowana, nie chcę żeby wyszedł z tego pamiętnik typu: Dzisiaj było bardzo fajnie, siedziałam z koleżankami i rozmawiałyśmy o sukienkach bla bla bla. 
Tak właściwie dzisiaj miałam tylko 4 lekcje i to na 8.45, tyle wygrać i już o 13 byłam w domu. Moja rodzicielka zaskoczyła mnie i zrobiła barszczyk i paszteciki na obiad :D Poczujmy się jak na imprezie koło 2 w nocy. Kiedy wszyscy już są śpiący i zmęczeni, na salę wkracza on.... TUTUTU Barszcz zbawienia ;D Wiem, że to głupie, ale dla mnie 18 bez barszczu jest niekompletna. Gorzej jak pływają w nim farfocle( majeranek), albo zajeżdża pomidorową ( z papierka) [*]
I tym o to sposobem napisałam pół strony o barszczu. Można? Można!
Wracając do posta o jesieni. Zapomniałam o najważniejszym! NIestety z powodu ogromu zajęć i matematyki nie mam zbyt czasu. A chodzi mi o... KSIĄŻKI. Kiedyś zawsze wieczorem siadałam z herbatą w fotelu i chłonęłam stronę za stroną. Trudno mnie było oderwać. Teraz już nie mam tak przyjemnych wieczorów : ( Jedynie wczoraj znalazłam czas żeby zaczytać się w "Medalionach" Nałkowskiej) 


Składniki
2 szklanki mąki
3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej 
szklanka mleka
1/3 szklanki oleju
jajko
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szklanki cukru
cukier wanilinowy


Nadzienie
200 g serka mascarpone
jajko
3 łyżki cukru

+ Cukier puder wymieszany z kawą do posypania

Tradycyjnie łączymy suche składniki w jednej misce (mąkę,cukry,proszek, kawa), a mokre w drugiej(jajko, mleko,olej) Mieszamy do połączenia, ale niedokładnie.

Nadzienie:
Łączymy dokładnie wszystkie składniki. Najlepiej widelcem, lub mikserem.

Do papilotek nakładamy łyżkę ciasta, łyżkę nadzienia i potem znów przykrywamy ciastem.

Pieczemy 15 minut w 180*C






niedziela, 19 października 2014

Cupcake z kremem macarpone

Dość zaległy post. Wpadłam na pomysł upieczenia ich na dzień nauczyciela. Myślę, że to oryginalniejszy pomysł niż czekoladki czy kwiatek. Miałam racje, gdyż otrzymałam wiele pochwał za swój wypiek. A zresztą nie od dziś wiadomo, że coś zrobione samodzielnie ma większą wartość niż coś kupionego. ( Chyba, że jesteś materialistą i zależy ci tylko na wartości przedmiotów...)
PRYWATA
Dzisiaj po prostu wrzucę przepis, bo mogę jedynie pojojczyć, że weekend już się kończy. ( Nie lubię jak zdania mi się rymują)
Jak upłynął mi wolny czas? Na niemiłym spotkaniu z kierowcą autobusu, który nie chciał powiedzieć, o której odjeżdża XD No cóż niektórzy mimo starszego wieku nie nabyli kultury i ich zachowanie, oraz stosunek do innych ludzi jest na poziome ujemnym.
Piątkowy wieczór spędziłam na zakupach, żeby potem biec z nimi przez deszczową Łódź (najgorzej)
A sobota, to klasycznie rysunek i 5 godzin męczenia się z geometrią przestrzenną. Cierp ciało jak się architektury zachciało : <

Składniki ( 12 duużych babeczek)
-4 szklanki mąki
-3 jajka
-1,5 szklanki maślanki
- 2 tabliczki czekolady mlecznej
-3 łyżeczki proszku do pieczenia
-3/4 łyżeczki sody oczyszczającej
-opakowanie cukru wanilinowego
-3/4 szklanki cukru
-1/2 szklanki oleju

Krem
-500 ml śmietany kremówki
-250 g serka mascarpone
-fix do śmietan
-4 łyżki cukru
-szczypta barwnika (opcjonalnie) 
- kolorowa posypka 

 W jednej misce mieszamy mąkę, cukry, proszek do pieczenia i sodę. I posiekaną drobno                                                             czekoladę.  W drugiej maślankę, jajka i olej
Łączymy obie miski i mieszamy. Niezbyt dokładnie, muszą zostać krupki.
Nakładamy do papilotek do pełna
Pieczemy 15-20 minut w 180*C z termoobiegiem
Studzimy babeczki w piekarniku przez 10 minut, potem lekko otwieramy i potem studzimy na kratce

Kiedy babeczki ostygną zabieramy się za krem.
                            Schłodzoną kremówkę ubijamy na średnich obrotach. 
W szklance mieszamy cukier z fixem i dodajemy go kiedy śmietana będzie niemal ubita.
Kiedy śmietana będzie sztywna dodajemy stopniowo serek mascarpone, ale mieszamy ŁYŻKĄ. Po czasie jeśli chcemy dodajemy barwnik
Nakładamy do szprycy lub rękawa i dekorujemy według uznania

 


Instagram


czwartek, 16 października 2014

Jak przeżyć jesień?

Dzisiaj trochę niekulinarnie, ale lifestyle'owo. Coś o mnie, coś o pogodzie i kilka małych rad. Zapraszam do lektury I przepraszam za brak przepisu : <

AAA. JESIENNA CHANDRO! Odejdź. Tak, stało się. Moje zdołowanie sięgnęło apogeum. Jest mi zimno (ale to chyba zawsze), pada deszcz i jestem śpiąca, a na dodatek ten nawał pracy, który mnie przytłacza. Tak więc zaczęłam małą akcje poprawy humoru tej jesieni. Możecie skorzystać z kilku punktów, to nawet pomaga, bo gdyby nie one, leżałabym zakopana 3 metry pod kocem, otoczona przez moje koty.

1. SPORT SPORT SPORT
Każda aktywność fizyczna podratuje twój organizm. Nie, nie musisz biegać w deszczu . Kiedy pogoda nie dopisuje ćwicz w domu, ewentualnie na siłowni.Ale kiedy słońce świeci to aż miło biegać po parku. Nie wiesz co ćwiczyć? Na youtube jest pełno filmików, choćby nawet Chodakowska, z nią rozgrzejesz się i polepszysz swój humor. Po treningu oczywiście ,bo podczas niego będziesz kisła XD. Sport ma uratowac nie tylko twoje samopoczucie, ale i organizm, poprawisz swoją wytrzymałość i odporność na choroby. 

Moja miłość w jesienne wieczory. Dodaję go do wszystkiego. Polecam zrobić Granolę, która umila poranki. Podobnie jak kawa, do której wsypiecie cynamon! Rozgrzewa, aż miło. Szarlotka z tą przyprawą to też mój namber łan jesienią lub przynajmniej babeczki jabłeczniczki :3
 A  w temacie...

3.Gotuj!
Wszystko! To poprawia humor. Niech twoje posiłki będą kolorowe i pełne warzyw. Popadnij w pozytywną rutynę. Znajdź zdrowy i smaczny posiłek i komponuj go z czym chcesz. Ja zdecydowałam się na owsiankę do szkoły, którą łączę z czym popadnie. Od dżemu po granole.

4. Kup sobie ciepły szalik,sweter i kalosze
Nie daj się chorobie. Zakupy poprawiają humor to po pierwsze, a ciepły szalik, który zakryje nam szyję i pół twarzy jeszcze bardziej! Nie straszna ci będzie wichura, deszcz i zimno. Będziesz mogła wtulić ryjek czekając na autobus, który się zawsze spóźnia. Z kaloszami nie musisz się martwić, że przesiąkną ci buty i odmarzną stopy. Tak właściwie możesz iść nie patrząc pod nogi, bo co to kałuże ?:D A sweter, to sweter najcieplej <3

5.Woski zapachowe
To rozwiązanie odkryłam zeszłej jesieni. Roztapia się je w małych ceramicznych kominkach, podgrzewanych świeczkami. Ja wybieram woski z Yankee Candle. Jest cała gama zapachów, dzisiaj przyszły mi nowe, takie jak: "Soft blanket", "Home sweet home" "black coconut" i tak dalej. Z zeszłego roku mam solony karmel i melona. Ciężki zapach karmelu idealny na jesiennie wieczory, bo ogrzewa powietrze. Takie tam złudne wrażenie. Jestem po prostu bardzo wrażliwa w sprawie zapachów i uwielbiam kiedy mój pokój pachnie ładniej niż reszta domu.

6.Muzyka
Dobrze dobrana muzyka daje kopa w deszczowy poranek. Zawsze milej jest iść w rytmie rock&roll'a na przystanek, niż w rytm kropli deszczu. Czasami podśpiewuję niektóre partie piosenki, co niestety trochę zwraca uwagę na ulicy. YOLO XD Przy ćwiczeniach, muzyka też spełnia ważną rolę, dodaję energii i chęci walki :D Przynajmniej mi..

MYŚL POZYTYWNIE
Wiem, wiem deszcz dobija, ale nie daj mu się !
Chyba nastawienie jest najważniejsze.

I to chyba tyle. To kilka sposobów, które czynią jesień trochę bardziej znośną. Jest to tylko moja opinia, macie prawo się z nią nie zgodzić. Nie musicie lubić żadnej z tych rzeczy, ale uszanujcie moje podejście do sprawy i wszelkie obelgi zatrzymajcie w głowie. Kto ma czas na pisanie obraźliwych komentarzy?

niedziela, 12 października 2014

Mini- jabłeczniczki

Mini- jabłeczniczki genialne do kawy i herbaty na deszczowe wieczory, których na szczęście póki co nie ma. Zapach cynamonu otula cały dom podczas pieczenia i ma się na nie ochotę od razu po wyjęciu z piekarnika :D Lżejsza wersja klasycznej szarlotki :D 

Zaległy przepis z urodzin mojej mamy :D Miałam ograniczony czas i ilość składników. Czyli jak w krótkim czasie wymyślić coś genialnego :D Musiałam jeszcze poczekać aż mama pójdzie spać żeby móc do woli szamotać się w kuchni i nie zdradzić co takiego robię. Na złość mama siedziała wyjątkowo długo na dole i tym sposobem piekłam je po 12 w nocy XD co by na drugi dzień były świeżutkie. Przepraszam za tak małą ilość zdjęć, ale robiłam je rano przed szkołą. Na szczęście bardzo smakowały, mama się nad nimi rozpływała i poprosiła mnie o ponowne upieczenie.

Październiku! Dziękuję Ci, że jesteś tak łagodny dla mnie <3 Kiedyś tam pisałam, ze nie mamy złotej jesieni w Polsce. Kłamałam : | to co się dzieje teraz na dworze może podchodzić pod anomalię pogodową, ale ja nie narzekam na siedemnastostopniowe poranki :D
Aczkolwiek może to być zwodnicze i przyczynić się do zachorowań. Jestem tego żywym przykładem, bo od tygodnia boli mnie gardło, a wczoraj doszedł jeszcze zatkany nos. BÓL I CIERPIENIE. A  do szkoły chodzić trzeba, dużo się dzieje, dużo nauki i wolę nie zostawać w domu. DOROSŁE ŻYCIE!
To nie są moje jedyne problemy( bo cały czas na to narzekam) mam także takie natury przyziemnej czyli studniówkowe. Nie oszukujmy się , jestem dziewczyną więc myślę o tym co założę. Przejmuje się czy nie będę wyglądała jak wielka beza czy satynowa księżniczka. Cały czas rozważam kupno długiej sukienki. Kiedyś własnie takie obowiązywały na studniówkach. Teraz się od tego odstępuje na rzecz krótkich i niekoniecznie mega zdobionych. Nie są to moje problemy nr 1 , ale też zalęgły się w mojej głowie i co jakiś czas dają o sobie znać
Zastanawiam się czy moje posty nie stają się zbyt pretensjonalne, czy z uwagi na to, ze wiem, iż moi znajomi to czytają, nie organiczna mnie w jakiś zły sposób. Staram się stale nie zastanawiać " A co pomyślą bla bla " Chcę pisać dokładnie to co myślę, chociaż nie zawsze przyjmujecie to dobrze.

Składniki 10 dużych babeczek
-2 i 2/3 szklanki mąki
-2 jajka
-3/4 szklanki mleka
-0,5 szklanki jogurtu
-łyżka cynamonu
-1/3 szklanki oleju
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
-cukier wanilinowy
-0,5 szklanki cukru

+ mały słoiczek dżemu jabłkowego
+ kruszonka
-50 g miękkie masła
-50 g cukru
-100 g mąki
-3 łyżki cynamonu

Mąkę, cukry i proszek mieszamy w jednej misce. W drugiej jajko z mlekiem , jogurtem i olejem.
łączymy obie miski i mieszamy niedbale. 
Kruszonka
W trzeciej misce miękkie masło łączymy z cukrem, mąką i cynamonem do czasu, aż postaną hmm. kuleczki?

Nakładamy małą łyżkę ciasta i dużą łyżkę dżemu.  Na to znowu ciasto i posypujemy kruszonką.
Ja wypełniłam papilotki po same brzegi i babeczki wyszły ogromne.

Pieczemy ok 20 minut w 180*C











wtorek, 7 października 2014

Pieguski z m&m's

Ciasteczka zrobiłam równocześnie z torcikiem oreo, na dzień chłopaka, coby nie głodowali klasowi chłopcy. Nie ma chyba osób, które nie lubią tych maślano-czekoladowych ciasteczek. Nie chodzi i nawet o moja, ale te z milki są genialne zwłaszcza te z orzechami.
Prywata
Moją dość długą nieobecność mogę usprawiedliwić osiemnastkami moich przyjaciółek co pochłonęło mi cały weekend i kilka dni wcześniej. No wiecie przygotowanie prezentu. Mimo dużej ilości pracy było to genialne. Fajnie tak wrócić wspomnieniami do gimbazy i pośmiać się ze swojego wyglądu , albo zachowania XD
A co po za tym?
ZIMNOOOOOO. Ten ból kiedy rano trzeba wyjść do szkoły, a na trawie osadza się szron bo jest 0*C. Sytuacja byłaby lepsza gdyby w szkole było ciepło i w spokoju można by było zrzucić kilo swetrów, które się przyodziało aby zapobiec zamarznięciu w przydrożnym rowie. Ale niestety nie można, bo niestety jest zimniej niż na dworze i masz do wyboru wywietrzyć na przerwie klasę, w której siedziało 36 osób i odmrozić nos, albo utracić go z powodu wiadomego zapachu. Wybieramy zazwyczaj pierwszą opcję. 

Kiedy wracałam do domu autobusem zastanawiałam się o czym mam napisać.( Należałoby po kilku dniach nieobecności, zwłaszcza, że przepisy zalegają) I dużo rozmyślałam nad zjawiskiem "hejtowania" To jest coś co przyciąga ludzi- kłótnie, rozróby, obrażanie się. Ludzie łakną takiej rozrywki. Przyznam się bez bicia, że takie rzeczy przyciągają także moją uwagę, choć staram się z tym walczyć i nie dać się w to wkręcić. Bo kiedy są żarty i odbywa się to w sposób błahy, z głupich powodów. Ok da się znieść. Ale czasami ludzka zawiść sięga zenitu i będąc anonimowym w sieci stają się niemożliwie wulgarni. Nie, nie mam zamiaru walczyć z hejterami w internetach , to ma tyle sensu co liczenie ujemnej delty. ( i w tym momencie skończyła mi się wena do pisania...Dlatego po prostu wrzucę teraz przepis, jak coś to edytuję, ale rzadko kiedy wracam do czegoś, więc pewnie nie:v)

Składniki
-100 g masła
- jajko
-2 łyżki cukru wanilinowego
-duża paczka m&m z orzechami ( w biedrze są chyba dwie paczki za 10 zł)
-1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
-100 g cukru
-200 g mąki
-1/2 łyżeczka sody

Masło ucieramy z jajkiem i cukrami. Mąkę przesiewamy z proszkiem i sodką. Łączymy wszystko razem i ugniatamy aż składniki się połączą. 
Rozgniatamy m&m's ja standardowo użyłam tłuczka :D czy pałki do ucierania masła( coś to było ) W torebeczkę wsypałam m&m i pozgniatałam pałką :D. Można blenderem delikatnie, ale mój skisł [*]
Dosypujemy do ciasta i znowu zagniatamy.
Formujemy spłaszczone pieguski i układamy w dość dużych odstępach od siebie bo urosno!
Pieczemy 10-15 minut w 200*C :D


( użyłam 3x większej paczki m&m z z orzechami )


środa, 1 października 2014

Tort Oreo

W końcu udało mi się go zrobić <3 Z okazji urodzin mojej kolejnej przyjaciółki Domi, która notabene  uwielbia Oreo. Czego chcieć więcej. Tort nie jest zbyt duży w sam raz  na naszą paczkę. Rozszedł się ekspresowo na długiej przerwie :D Następnym razem nasączyłabym biszkopt, ale mówili, że wyszedł genialny toteż im wierzę <3
PRYWATA
Jest dopiero połowa tygodnia, a ja mam ochotę po prostu się położyć i zasnąć. Mgła za oknem wcale nie pomaga, oblepia całą twarz i włosy w drodze do szkoły, w której jest zimno jak nie wiem co. Masz do wyboru albo w klasie śmierdzi i jest ciepło, albo się wywietrzy, ale zamarzasz na śmierć. Trudne życiowe decyzje xd.
Mimo to są, powody dla, których chce mi się podnieść swój leniwy tyłek o 6 rano. I nie chodzi mi tu o kubek kawy i kanapkę z dżemem. Lubię po prostu spędzać czas ze znajomymi. Jakkolwiek infantylnie to brzmi, cieszę się, że spotkałam takich ludzi. Zżyłam się z nimi przez dość krótki okres czasu. To są chyba wartości w życiu,  nie rozumiem ludzi, którzy są samowystarczalni oraz tych, którzy z własnej woli odpychają ludzi swoim zachowaniem np. obrażając ich.
Wiem, że pewnie piszę tu coś całkowicie oczywistego, dlatego, żeby się nie zagłębiać w moją psychikę rzucam przepis
A i jeszcze odsyłam was na matematycznego bloga, prowadzonego przez grupkę z mojej klasy. Będą na bieżąco wrzucane powtórki do matury, ciekawostki i pomoc z naszego kochanego przedmioty elo.
Ja zajmuje się szatą graficzną doceńcie mnie ;D
>>>>>MATBLOG<<<<<

Składniki( na tort 20cm)
Biszkopt:
-4 jajka
- łyżeczka proszku do pieczenia
-szklanka mąki pszennej przesianej
-szklanka cukru
Składniki na biszkopt powinny być w temperaturze pokojowej
Krem
-500 ml śmietany kremówki
-2 fixy do śmietan
-4 łyżki cukru 
-12 ciasteczek oreo 
+ 3 do przyozdobienia
- średnia paczka m&m's

Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywno. Potem dodajemy żółtka i dalej ubijamy stopniowo dosypując cukier. Na koniec dodawać po łyżce mąki wymieszanej z proszkiem. Delikatnie mieszamy łyżką. Pieczemy 20-30 minut wstęp 160*C z termoobiegiem.
Nie wyciągamy od razu tylko czekamy chwilę niech ostygnie w piekarniku bo opadnie.
Potem kroimy na 3 części. 
Krem
Zimną śietanę ubijamy na średnich obrotach mikserem. W szklance łączymy fixy z cukrem i dodajemy je kiedy śmietana się prawie ubiję. Potem wsypujemy pokruszone ciasteczka i mieszamy łyżką. Smarujemy pierwszą obie warstwy do pierwszej dodałam m&m's. Musimy uważać, zeby zostało nam śmietany na przyozdobienie tortu. Do wyrównywania kremu używałam noża polanego wrzątkiem. Na końcu dekorujemy 3 połamanymi ciasteczkami i brązowymi m&m's.
Przechowujemy w lodówce. :D






niedziela, 28 września 2014

Muffinki marchewkowe z kremem twarożkowym

Urodzinowe marchewkowe babeczki dla Michasi :D, która codziennie w szkole przynosi właśnie marchew. To co innego można by jej upiec? Był to mój debiut i pierwsze ciasto marchewkowe. Na szczęście wyszło i wszystkim smakowała. Siostra rozpływała się nad połączeniem serka z babeczką :D
Prywata
Z racji piątkowego obchodzenia urodzin mojej kolejnej przyjaciółki trochę zasiedziałam się na rynku i następnego dnia pięknie zaspałam na pociąg na lekcje rysunku. Tak właśnie w 10 minut naszykowałam się i wskoczyłam do auta, gdzie jadłam szybkie śniadanie. Granola i jogurt to dobry deal kiedy nam się śpieszy.
Dzisiaj rozleniwiłam się na całego, brak chęci, aby zabrać się za rysunek, matmę czy niemiecki. Boże daj mi siłę. Jedyne na co mam ochotę to pieczenie. Ale póki co mam "niemówiony" szlaban. Czyli mama mi tego nie powiedziała, ale wiem, że kolejny wypiek raczej jej nie zadwoli. Zwłaszcza, że czeka jeszcze pół blach ciasta ze śliwkami EH. Mogłabym piec babeczki na zamówienie ktoś chętny :D
Składniki
-2 szklanki mąki
-2 jajka
-2 szklanki startej na małych oczkach marchewki (3 duże)
-0,5 szklanki cukru
-2 łyżki cynamonu
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
-0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
-1/3 szklanki oleju

Krem
- kostka twarogu
-2,5 łyżki śmietany 18 albo 12 %
-4 łyki cukru pudru ( ja sprawdzałam kiedy był dostatecznie słodki)

+ trochę cynamonu do posypania

Mąkę przesiewamy i dodajemy cukier, cynamon, proszek i sodkę. W drugiej misce rozkłókcamy( LEL?) jajka i mieszamy z olejem. Wsypujemy marchewkę do mokrych składników i łączymy razem z suchymi.
Mieszamy niezbyt dokładnie i nakładamy do papilotek. Pieczemy 15-20 minut w 180*C

Krem. Rozgniatamy twaróg widelcem i dodajemy śmietanę potem cukier. Dokładnie mieszamy.
Kiedy babeczki ostygną można nakładać krem i posypywać cynamonem :D






piątek, 26 września 2014

Granola

Zainspirowana Magdą postanowiłam zrobić własną granolę. Jest to świetna propozycja na śniadanie, a  kupny zawierają niestety kilogramy cukru. Po co w siebie ładować to niepotrzebnie, skoro można wybrać zdrowszą alternatywę. Jest tak samo słodka co kupna :D A zrobiona z naturalnych składników. Szybko i łatwo się robi. Polecam :v
Prywata
Matura ah matura. Czyli ciężki rok 3 klasy. Czas zabrać się za odstawiane na później rzeczy, usiąść do matmy i robić kilka zadanek dziennie. Dochodzi jeszcze organizacja studniówki, z którą szczerze mówiąc jest większe zamieszanie niż myślałam, po przez niekompetencje kilku osób.  Już pojawiają się w szkole głupie poloty o imprezie typu- "będzie orkiestra dęta" LEL. Nie wiem kto to wymyśla.
Nie ma co się dłużej rozpisywać chyba? Głowa boli jak niemal codziennie, dlatego ucinam i zapraszam na przepis
Kiedy znajdę trochę wolnego czasu wrzucę przepis na babeczki marchewkowe :D




Składniki
- opakowanie owsianki
- 400 g mieszanki studenckiej ( ja kupuję na wagę)
-paczka żurawiny
-pół szklanki pestek słonecznika
-7 łyżek miodu
-3 łyżki oleju (opcjonalnie)

Owsiankę dokładnie mieszamy z miodem, olejem i pestkami słonecznika. Kiedy składniki się połączą- miód obklei ziarenka wykładamy to na blaszkę na papier do pieczenia. I wstawiamy do piekarnika na ok 20 minut w 180* do zezłocenia. Trzeba zaglądać co chwilę i mieszać łyżką , bo granola lubi się przypalać. Następnie czekamy do wystudzenia i łączymy z mieszanką i żurawiną. Koniec :D
Przechowujemy w suchym miejscu.





sobota, 20 września 2014

Muffinki czekoladowo-czekoladowe

Taak, to chyba spełnienie każdego kto ubóstwia ten afrodyzjak. Szkoda, że Kasia nie załapała się na jedną( zbyt szybko się rozeszły) bo chyba nie znam innej osoby, która tak wielbi czekoladę w każdej postaci. Wyrosły ogromne, kojarzą mi się z typowymi amerykańskimi babeczkami ze zdjęć. A w smaku, z tego co mówią znajomi to idealne :D Ufam im i zdaję się na ich ocenę ;3
PRYWATA
Dlaczego przepis dopiero teraz? Bo dopiero co odzyskałam aparat, który pojechał na małą przejażdżkę z moimi rodzicami, a nie chciałam wam pokazywać zdjęć robionych kalkulatorem.
Tydzień niewyobrażalnie ciężki, zimne poranki, gorące popołudnia, ustalanie studniówki, spóźniające się autobusy czy sezon grypy. Mój organizm jakoś się wybronił chociaż miał krytyczne chwilę. Zrobiłam głupią rzecz jadąc rowerem rano do szkoły, ale o dziwo to chyba coś pomogło bo póki co choroba trzyma się z daleka. 
Dzisiaj kolejny intensywny dzień z serii: poranny kurs rysunku w Łodzi. Czyli pociąg o 7.05. EH. Potem podrzuciłam siostrę do chłopaka. Nie zaliczam się do entuzjastów jeżdżenia autem wszędzie gdzie się da, robię to raczej z przymusu lub z własnej dobrej woli. Dzisiaj chyba górę wzięło to drugie. Powrót uprzyjemniło mi miljon ostrych zakrętów i mgła na drodze <3
Teraz właśnie skończyłam swój rysunek, pracę domową z angielskiego i matematykę. I czuję się spełniona. Post to ostatnia rzecz do odhaczenia dzisiaj i wędruję do łóżka odsypiać tydzień.
Tak więc macie przepis.
Składniki:
-2,5 szklanki mąki
-5 łyżek kakao (niesłodzonego)
-pół szklanki cukru
-2 jajka
-szklanka jogurtu naturalnego 
-1/3 szklanki oleju
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
-posiekana tabliczka czekolady
-cukier wanilinowy

Oczywiście klasycznie suche składniki mieszamy razem, a mokre razem. Bez czekolady , którą dodoajemy na końcu. Pamiętajcie, żeby nie wymieszać ciasta zbyt dokładni bo babeczki będą zbite i twarde. 
Pieczemy 15-18 minut w 180*C. 
Ja zostawiłam na chwilę do ostygnięcia w piekarniku żeby nie opadły.





 

sobota, 13 września 2014

Dietetyczne, pełnoziarniste muffinki

Zrobione z ciemnej mąki dla osób , które nie jedzą słodyczy. Bo co to za słodycz? :D Wiem wiem to małe oszustwo ale lepiej wybrać zbożowy produkt od tego wykonanego z białej mąki.


Prywata (EDIT)
Wróciłam. Mój tydzień z matematyką i fizyką definitywnie się zakończył. Tzn te dwa przedmioty nadal będą mi towarzyszyły w szkole, bo maturę trzeba zdać. Przez ten krótki tydzień poznałam się dokładnie na życiu studenta i nie chodzi mi tylko o długie wykłady, ale mieszkanie i organizacja posiłków. 
Jako, że nasza szkoła współpracuje z Politechniką Łodzką, mieliśmy możliwość (odpłatnego of kors) spania w akademiku i chodzenia na darmowe wykłady. I tak od 8 do 15 tkwiliśmy w klasach, albo kursowaliśmy między wydziałami.  Jedne wykłady były bardziej ciekawe (laboratoria ) inne mniej.
Druga część studenckiego życia to był czas po godzinę 15. Trzeba było zająć się robieniem jedzenia. Oczywiście nasza organizacja milion sprawiła, że mieliśmy tylko jeden mały garnek i 2 patelnie, opiekacz, toster i kilka czajników. Nie mogliśmy ugotować makaronu, ale nasze obiady mimo wszystko nie ustępowały tym domowym. Od zapiekanek z pomidorem, przez tortille i placuszki z bananami przetrwaliśmy tydzień. Nie obyło się oczywiście bez wizyt w macu, chociaż kupowałam tam tylko shake i mcflurry, a spróbowałam naleśnika z brokułem i jajkiem z green way ( polecam)
Moją miłością śniadaniową stały się kanapki z pasztetem z kogutkiem i ogórkiem <3 Wiem, wiem jest t bardzo niezdrowe w końcu mięso oddzielane mechanicznie, ale taki mały cheat week da się przeżyć. Kolejna miłością mojego życia stałą się bagietka czosnkowa z real'a <3
I granola od Madzi :D Przepis już niedługo :D

Idąc na studia nie idźcie do akademika , naprawdę chyba, że nie lubicie spokoju i ciszy. Bo o ile nasza grupa zachowała kulturę (z małymi wyjątkami patologii klasowej, ale o tym za chwilę) to studenci obok toczyli melo do 3 nad ranem . Nie robiłam prac domowych ani się nie uczyłam więc mi to nie przeszkadzało, nawet w spaniu, ale gdybym miała sesje i musiałabym zapierdzielać z materiałem to bym skisła słuchając darcia się sąsiadów.

A wracając do patologii klasowej. Czasami zastanawia mnie to co rodzice myślą wychowując swoje dzieci w taki, a nie inny sposób. Czy przeszkadzają im agresywne zapędy swoich potomków. Czy ta głupota i ignorancja na wszystko jest wrodzona, czy nabyta z czasem. 
Ostatnim razem zastanawiałam się już kiedy ludzi dorastają. Jak widać po niektórych, można być niedojżałym również w wieku 18 lat.
Już nawet nie chodzi mi w tym momencie o kradzież klucza do pokoju i całkowite wypierane się winy. Ale historia z ostatniej nocy sprawiła, że zmienili się oni w moich oczach z dość nieszkodliwych osobników w kogoś, kogo można opisać tylko i jedynie wiązanką przekleństw.
Ogólnie w akademiku łazienki łączyły jakby pokoje wchodziłaś miałaś dwa zlewy toaletę i prysznic z dwoma zasłonami. Nie dało się tego zamknąć na klucz więc po prostu każdy mógł sobie wbić.
I tak podczas kiedy nasz koleżanka się kąpała, PATOLOGIA z mojej klasy podrzuciła nam dwie myszki do zlewu i polali je wodą. Nie wiem czy Oni liczyli na to, że wybiegniemy z krzykiem, ale zamiast tego kiedy tylko przybyli po nie, oczywiście upierając się , że nie należą do nich, cała złość skumulowana ze mnie zeszła i zwyzywałam ich, wyrzucając z pokoju. Bo czy mogłam oddać dwa bogu winne zwierzątka tym sadystą, którzy chcieli je schować do plastikowego pojemnika po kanapkach. Potem jeszcze dowiedziałam się, że myszek były 3 sztuki, ale jedna zdechła po tym jak dali jej piwo do picia. Krew się gotuję na samą myśl o nich. Tak więc myszki wylądowały w wyjętej szufladzie z wodą i waflami ryżowymi, a potem w eleganckim pudełeczku, które dostałyśmy od sklepowej zawędrowały z nami do Sieradza, a potem do mojego domu. I tak jestem posiadaczką dwóch myszy Cotangensa i Pitagorasa <3

EDIT.
Nie podałam nazwisk sprawców zamieszania z myszkami przynajmniej nie tutaj. Jeśli uważasz, że to o tobie, to znaczy, że masz coś na sumieniu, Jeżeli nie to tylko wzruszysz ramionami i będziesz żył dalej ; D
TO dotyczy większości tekstów pisanych tutaj, jeśli tylko przez głowę przeszła ci myśl, ze to może być o tobie być może są jakieś podstawy, aby to sądzić? Nie ubliżam tu nikomu po nazwiskach. Dziękuję.













Składniki
-2 szklanki mąki żytniej
-0,5 szklanki owsianki
-słoiczek dżemu (ja wybrałam truskawkowy)
-2 jajka
-2 łyżki niesłodzonego kakao
-1/3 szklanki cukru(albo miodu)
-cukier wanilinowy
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
-1/3 szklanki oleju
-1 szklanka mleka

Tradycyjnie suche skłądniki z suchymi,a mokre z mokrymi( bez dżemu) Łączymy nakładamy łyżeczkę do papilotki, potem łyżeczkę dżemu i znowu ciasto do zapełnienia papilotki.
Pieczemy 15-20 minut w 180*C

niedziela, 7 września 2014

Urodzinowe babeczki z czekoladą

Babeczki upieczone dla mojej kochanej Ady na jej 18 <3, jako część prezentu. Liczę, że zje wszystkie osiemnaście. Przepis to klasyka, zawsze wychodzą, zawsze smakują :D

Prywata
Najbardziej zabiegany weekend ever. Czyli dwie osiemnastki, kurs rysunku i pakowanie na polibudę. Ale po kolei. 
W piątek mieliśmy 18 naszego Szymonaaaa. Tańce do nocy przy Eksplołżyn to najlepsza alternatywa na spędzenie piątku. Niestety musiałam się wcześniej zwinąć bo na drugi dzień o 7 rano miałam pociąg do Łodzi na lekcje rysunku (przygotowującą mnie do egzaminu na architekturę ). Mimo to 4 godziny snu to zbyt mało, zwłaszcza kiedy trzeba szukać autobusu, który zawiezie nas na daną ulicę. ( skończyło się tak, że poszliśmy na nogach) <przekopana Łódź> 
kiedy tylko wróciliśmy z Łodzi szybko pojechałam na zakupy na nasz klasowy wyjazd na polibudę. Co by z głodu nie zemrzeć i szybkie szykowanie się na 18.
Powrót po 5 rano i spanie do 13 to i tak zbyt mało bo nadal jestem padnięta, a jeszcze czeka mnie pakowanie walizki. Przez najbliższy tydzień nie dodam żadnego przepisu( z wiadomych powodów), mimo że czekają beziki, babeczki i sernik :D
Składniki
-2 szklanki mąki
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
-2 duże jajka
-szklanka jogurtu naturalnego
-1/3 szklanki oleju
-pół łyżeczki sodki
- 2 czekolady mleczne
-pół szklanki cukru
-cukier wanilinowy

Mąkę przesiewamy i dodajemy proszek i sodkę. W drugiej misce ucieramy cukry z jajkami i dodajemy olej z jogurtem. Siekamy czekoladę na kostkę. Łączymy mokre składniki z suchymi. Niedokładnie mieszając.( Bo ciasto będzie zbite) wsypujemy czekoladę i nakładamy do papilotek. Pieczemy ok 15 minut w 180*C z termoobiegiem.





środa, 3 września 2014

Szybkie czekoladowe ciasto z gruszkami

Pyszne czekoladowe ciasto z gruszkami. Na jesienny wieczór do kakao lub herbaty. Ciasto bardzo łatwe i szybkie. Do zrobienia wieczorem na rano idealne :D U mnie zeszło w tempie światła ( moja kochana rodzinka) Zdjęcia robiłam ostatniego kawałka i dlatego są marne [*]
Prywata
Szkoła ach szkoła. Magiczne miejsce gdzie spotykasz ludzi, których niekoniecznie chcesz. Zastanawiam się do kiedy człowiek rośnie i nie chodzi mi tu o aspekt fizyczny. Czy aby być mądrym i rozsądnym człowiekiem musimy przeżyć te kilkadziesiąt lat? Mieć spory bagaż doświadczeń? Uczyć się na błędach?
Kiedyś usłyszałam, że niekoniecznie. Czasami ludzie, którzy w gimnazjum są debilami, pozostają nimi po studiach i na starość. Niektóre cechy trudno wyprzeć i przez to również w szkole średniej można się spotkać z infantylną osobą, która niczym dziecko z przedszkola jest niereformowalna. Co na to społeczeństwo? Śmieje się za plecami i narzeka. A co ma zrobić żyje z tym, z nadzieją, że kiedyś koszmar się kończy. 
Otóż on się nie kończy. Czasami cichnie, a czasami następuje istne apogeum problemu. Wtedy należy zacisnąć zęby i przecierpieć. Łatwo powiedzieć zrobić trudniej. 
Niektórzy jeszcze liczą, że ludzie się zmieniają. No cóż. Ja w to nie wierzę. Ludzi się nadal pozostają tacy sami, nie da się wyplenić do końca wrodzonej cechy charakteru. Obiecują, że już koniec z takim zachowaniem jest im głupio( cud, ze w ogóle się do tego przyznali ;_: ) itd. A tak naprawdę po cichu wracają do swoich nawyków. I to tyle w kwestii zmiany charakteru. Jeśli jesteś egoistką to nią pozosaniesz, jeśli jesteś rozpuszczonym, płytkim dzieciakiem to nim zostaniesz. Ja na zawsze pozostanę roztrzepaną gadułą, która mówi non-stop i doprowadza szczebiotami ludzi do szału. Mogę się zamknąć i tłumić w głowie swoje słowa.PFF kogo oszukuję nie mogę, to się dzieje samo. 
Więc nie łudźcie się cudzymi obietnicami zmian. Trzeba się odciąć od takiej osoby jak najszybciej, zanim zatruje nasze życie.


Składniki (blaszka 20x20)
-3 szklanki mąki
-3/4 szklanki cukru
-2 szklanki jogurtu naturalnego
-5 łyżek kakao (+2 na posypanie)
-2 jajka
- cukier wanilinowy
-3/4 szklanki oleju
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
-pół łyżeczki sody
-szczypta soli
- 5 gruszek obranych, pokrojonych i zasypanych cukrem( im bardziej dojrzałych tym lepiej)
+ cukier puder na posypanie

Jajka ucieramy z cukrami. Dodajemy olej i jogurt mieszamy dokładnie.
W drugiej misce przesiewamy mąkę, kakao, sodę i proszek. To cała filozofia. 
Niedbale łączymy dwie miseczki. Wylewamy całość do blachy wyłożonej papierem.
Na wierzch układamy gruszki, wciskając je do środka.
Pieczemy ok 30-40 minut w 180*C w termoobiegu.(do "suchego patyczka")
Po wyjęciu posypujemy kakao i cukrem pudrem. 



poniedziałek, 1 września 2014

Donuts, doughnuts, pączki z dziurką

Wszystkim znane pączki z dziurką. Kochane prze amerykańskich policjantów (serio?) i przeze mnie ;D
Z kolorowymi posypkami przyciągają uwagę, idealne do KAWY !

Prywata
Te oto donuty smażyliśmy na 18 mojego chłopaka : D. Każdy obok swojego talerza odnalazł lukrowanego pączka. So 'Murica.
Ostatni dzień wakacji spędziłam w Gajewnikach na festiwalu koni. Bardzo fajnie oglądało sie te zwierzęta pełne gracji. Ale to wyścig zaprzęg kontra auto był genialną rozrywką. Byłam zdziwiona, że zwierzę wygrało. No ale. 
Zostałam także namówiona na kolejkę(?) w wesołym miasteczku. No cóż... Siniaki na moich plecach i guz na głowie mówią, że nie było lekko. Jak to w ogóle przeszło testy bezpieczeństwa xd? Ale zostałam namówiona przez kuzynostwo chłopaka więc nie sposób odmówić. Przynajmniej dzieciaki miały niemałą frajdę.
A teraz przejdźmy do mniej optymistycznej części mojego życia. Rozpoczęcie roku. 
Nawet pogoda płacze ;___;. Aby przystosować nas do wczesnego wstawania zorganizowano uroczystość na 8 rano. OLABOGA. 8 rano. Jakoś w wakacje nie miałam problem żeby wstać.
Ale już od jutra wrócą poranne autobusy o 7 ;_: i siedzenie w szkole przez pół godziny. Najgorzej.
Na szczęście za tydzień wyjeżdżamy na wycieczkę, na Polibudę do Łodzi. Wykłady, spanie w akademiku i inne takie.
I oczywiście rok szkolny ma teraz tylko 8 miesięcy :D

Chciałabym też jako patriotka przypomnieć, aby przez całe zamieszanie ze szkoła i rozpoczęciem nie zapomnieli o tym, ze dzisiaj jest 75 rocznica wybuchu II wojny światowej.




Składniki
Donuty
-1 kg mąki + na podsypywanie stolnicy
-6 żółtek
-1 całe jajko
-cukier wanilinowy
-kieliszek spirytusu ( pączki mniej piją tłuszcz)
-500 ml mleka
-100 g drożdży
-100 g masła
-10-15 dag cukru
- szczypta soli
-1,5 l oleju ( w zależności od wielkości garnka, pączki muszą pływać)
-ziemniak pokrojony na 3 kawałki

Polewa
-1/2 margaryny
-1 szklanka cukru
-2 łyżki kakao (niesłodzonego)
-2 łyżki wody
-2 łyżki alkoholu ( u mnie malibu, bo dobrze się komponuje z wiórkami kokosowymi)

+ posiekane orzechy i inne szalone posypki


1.Robimy rozczyn drożdży, łyżki mąki, łyżki cukru i szklanki mleka. Odstawiamy w ciepłe miejsce, do wyrośnięcia. Rozpuszczamy masło z resztą mleka.( po czym studzimy do temperatury pokojowej)
2. Ucieramy żółtka i jajko z cukrami. W dużej misce przesiewamy mąkę, dodajemy sól i spirytus, po czym dodajemy spirytus, jajka, tłuszcz z mlekiem i na koniec drożdże. Po każdym dodanym składniku dokładnie mieszamy.
3. Wyrabiamy robotem, albo ręcznie tak długo, aż ciasto będzie odchodziło od rąk( od miski). Nie dosypujcie mąki, mimo że się będzie lepiło! Tylko cały czas zarabiajcie. Musicie wtłoczyć w ciasto jak najwięcej powietrza.
4. Odstawiacie do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na ok. godzinkę, aż ciasto podwoi objętość.
5. po wyrośnięciu przenosicie ciasto na stolnice i wałkujecie dość cienko ok. 1 cm grubości i wykrawacie oponki. Po czym układacie ja z boku do wyrośnięcia. Jeżeli dobrze nie wyrosną leżąc popękają i będą brzydkie kiedy się usmażą (efekt szybkiego rośnięcia w rozgrzanym oleju)
6. Włączamy olej i czekamy aż się rozgrzeje. Ja to rozgrzanego oleju wrzucam kawałek obranego ziemniaka, który zapobiega paleniu się tłuszczu. Smażymy z obu stron do brązowego koloru.Można długą wykałaczką sprawdzać je poprzez nakłuwanie. Odstawiamy na papierowych ręcznikach do wystudzenia.
7. Polewę przygotowujemy poprzez gotowanie przez chwilę wszystkich składników. Koniec :D
Szybko moczymy w niej pączki aby nie zastygła.
8. Ozdabiamy wg. własnego uznania. Tutaj macie szerokie pole do popisu.









+ Zdjęcie z 18

niedziela, 31 sierpnia 2014

Milkshake MilkyWay

Dzień, w którym robiliśmy te shake'y wcale nie był upalny , ba było wręcz zimno (chociaż świeciło słońce). Zrobiłam je z chłopakiem dla nas, jego brata i kuzynki. Jest to porządna dawka kalorii i cukru, którą możecie sami dawkować po przez ilość bitej śmietany.

PRYWATA
Jak codziennie "przemiła" pani ze sklepu przypomniała mi, że wakacje już się kończą. Dzięki wielkie bardzo...
Po 18 swojego chłopaka rozchorowałam się nieco. Moje struny głosowe nie wytrzymały obciążenia śpiewania YMCA i innych takich. Mimo tego uszczerbku na zdrowiu bawiłam się świetnie i przetańczyłam całą noc. WIelkim wyzwaniem było wczorajsze funkcjonowanie zwłaszcza po 4 godzinach snu. Czy tylko ja nie mogę długo spać po imprezach? Ah.
Nawet dzisiaj w ostatni dzień nie spałam zbyt długo.A jutro muszę wstać na 8 rano na rozpoczęcie. No cóż
 I co będę robiła dzisiaj ze swoim życiem?
Mój krótki romans z rowerem chyba się zakończył, pogoda raczej nie pozwala na przejażdżki( chociaż dzisiaj jest niczego sobie). Skończy się pewnie całodziennym siedzeniem w piżamie przed kompem, albo leżeniem w łóżku. AH.


Składniki(na 4 szklanki)
-4 szklanki zimnego mleka
-4 szklanki lodów waniliowych
-4 milkyway'e + jeden do ubrania
-250 ml śmietany 36%
-2 łyżki cukru pudru
-fix do śmietan (niekoniecznie, jeżeli chcecie aby śmietana była sztywna)
-pół szklanki lodu

Lody waniliowe , mleko milkyway'e i lód miksujemy.
W tym czasie schłodzoną śmietankę ubijamy i pod koniec dodajemy fix wymieszany z cukrem.
Wlewamy shake do szklanek, dekorujemy śmietaną i układamy kawałki milkyway'a .
Tyle słodkości w jednym miejscu <3