niedziela, 22 stycznia 2012

Oskar i Pani Róża

Boli nos tak bardzo. Wczoraj na lodowisku obiecałam sobie, że sie nie przewrócę i nic sobie nie zrobię i prawie się udało... Ale 20 minut przed zejściem uderzyłam twarzą o lód i barierkę tzn. w odwrotnej kolejności ; )
Zbite kolano Kartofel zamiast nosa, zbity bark, kolano i pęknięta warga ; ) No ale warto było i już się nie moge doczekać ferii kiedy będę spędzać 24h. na lodowisku Zastanawiam sie tylko czy  opuchlizna zejdzie do balu. 




W wakacje miałam okazje przeczytać książkę Erica-Emmanuela Schmitta " Oskar i Pani Róża" Opowiadającą o chłopcu chorym na białaczkę.  Mimo, że książka jest krótka zostaje w pamięci i skłania do refleksji.To naprawdę niewiarygodne ile możemy nauczyć się od 10 letneigo chłopca. Dzięki pani Róży chłopiec bierze udział w jak gdyby "przyspieszonym kursie życia", w którym każdy dzień liczy się mu jako kilka lat. Często wynikają zabawne dialogi, nad sensem których powinniśmy się zastanowić. Na końcu płakałam jak bóbr uświadomiłam sobie kruchość życia oraz to , że warto żyć chwilą,  cieszyć się i korzystać z tego co mamy. Jest to jedna z książek, których nie czytam tak sobie dla rozrywki. Sądzę, że naprawdę warto ją przeczytać, może właśnie dzięki niej odnajdziecie wewnętrzną siłę i chęć do życia ; )
Ocena 10/10





1 komentarz: