Zima nas zaskoczyła w tym roku. Mimo mojej ciepłolubności wyszłam na dwór ubrano w 6565782198 swetrów. Kiedy szłam do kościoła ślizgając się na butach miałam takiego banana na twarzy jakby okazało się, że zamknęli szkołę. W każdym bądź razie śnieg nieco poprawil mi humor aczkolwiek jutro w autobusie zapewne mnie natrą jeeej;c
A wracając do gotowania. Znalazłam w domu paczkę wafli i uznałam, że czas coś upichcić przepis znalazłam na jakiejś tam stronie, aczkolwiek jak zwykle zrobiłam wszytko po swojemu; ) Na początku planowałam zrobić wafelki z przepisu babci, ale nie miałam mleka w proszku, a w niedziele o 17 sklepy w Charłupi nie są raczej czynne ; < Ale wykorzystałam co miałam w domu i tam daaam cos wyszło
Składniki:
- 1 opakowanie wafli prostokątnych(wykorzytałam 5 wafli)
- 1.5 szklanki cukru pudru
- 7 łyżek mleka
- 3 kopiaste łyżki kakao
- 1 kostka miękkiego masła
- 1.5 szklanki cukru pudru
- 7 łyżek mleka
- 3 kopiaste łyżki kakao
- 1 kostka miękkiego masła
- łyżka cynamonu
Cukier puder, mleko, cynamon i kakao zagotowujemy mieszając. Zdejmujemy z ognia i odstawiamy aż masa będzie letnia i zgęścieje. Po tym czasie kroimy na kawałki masło i dodajemy do masy. Ucieramy. Kładziemy wafel, na niego 2-3 kopiaste łyżki masy, rozsmarowyjemy , przykrywamy i dociskamy drugim waflem. Tak samo robimy z kolejnymi. Kładziemy wafle na deseczce, przykrywamy papierem pergaminowym i obciążamy na dobę jakąś książką wielkości wafli lub drugą deseczką. Po tym czasie wafle kroimy na mniejsze wafelki.
Zdjęcia efektu końcowego dopiero jutro : <
Kto pójdzie ze mną na 18?
Też mam takie kakao ;) Czekam na zdjęcie końcowego efektu...;)
OdpowiedzUsuńTeż robię czasem takie waffelki
OdpowiedzUsuń